2 Opinie Dental tribune Polish Edition „Biznes stomatologiczny to nie sprint, to maraton” O tym, jak w dobie nasycenia rynku, szumu informacyjnego i walki konkurencyjnej znaleźć swoje miej- sce w branży, rozmawiamy z Wojciechem Augustyniakiem – Dyrektorem Zarządzającym W&H Poland. skuteczności szkolenia kluczowa jest możliwość pracy przy fantomie, w optymalnej pozycji, z odpowied- nim sprzętem i umiejętnościami le- karza, który wie, jak taką procedurę wykonać. To dopiero daje wartość. Z czego wynika tak duże zaintere- sowanie szkoleniami w Centrum? Lekarze dentyści wybierają szkole- nia, które mają dla nich konkretną wartość i gwarancję zwrotu ponie- sionej inwestycji – zarówno pienię- dzy, jak i czasu. Chcą mieć pew- ność, że nabędą praktyczną wiedzę. Szukają konkretnych odpowiedzi na konkretne pytania. Stąd zapotrzebo- wanie na kursy praktyczne. Kryte- rium wyboru kursu jest oczywiście tematyka, ale kluczowy jest Pro- wadzący – kursanci chcą zobaczyć metody i sposób pracy wybranych ekspertów – autorytetów w danej dziedzinie. Tak, jak wspominałem, W&H Poland nie prowadzi kursów, ponieważ tak naprawdę nie do koń- ca mamy kompetencje w tym za- kresie. Mają je praktycy i klinicyści. My tylko stworzyliśmy przestrzeń i warunki, które zdecydowanie zwiększają szansę na skutecznie przeniesienie zdobytych umiejętno- ści do gabinetu. Zatem z dzisiejszej perspektywy decyzja o tej inwesty- cji to spektakularny sukces! A czy dostrzega Pan jakiekolwiek negatywne strony takiego przed- sięwzięcia? Patrząc krótkoterminowo, wadą ta- kiego rozwiązania może być fakt, że nie generujemy bezpośrednich przychodów ze szkoleń. Oczywi- ście, mogłyby one amortyzować po- niesione inwestycje. Co więcej, pod- czas szkoleń nie próbujemy niczego uczestnikom sprzedać – nie to jest naszym celem. Zależało nam, aby w sposób nienachalny i poparty Lek. dent. Monika Dzieciątkowska praktyką dać okazję uczestnikom do pracy naszymi urządzeniami. Jestem przekonany, że jakość i ergo- nomia naszych produktów broni się sama, a lekarze będą o tym pamię- tać, kiedy przyjdzie czas na zakup sprzętu. Skoro o urządzeniach mowa, pro- szę opowiedzieć kilka słów o wy- posażeniu Centrum. Jak wspominałem na początku, chcieliśmy stworzyć miejsce edu- kacyjne jak najbardziej zbliżone do naturalnych warunków klinicznych. I to się udało. Zupełnie inaczej opra- cowuje się sztuczny ząb na modelu leżącym na stole lub trzymanym w ręku, a inaczej pracując przy fanto- mie, ograniczającym dostęp do pola zabiegowego w podobny sposób, jak podczas pracy z pacjentem. Unit A- -dec z fantomem Frasaco umożliwia- jącym pracę z lukiem twarzowym to dopiero początek – stanowiska pracy wyposażone są w szeroką gamę in- strumentów: turbiny o różniej charak- terystyce, kątnice zwalniające, przy- spieszające, profilaktyczne, z ruchem recyprokalnym itd. Każdy uczestnik ma do dyspozycji mikroskop Global, a stanowisko prowadzącego szkole- nie dodatkowo tor wizyjny umożli- wiający oglądanie pokazu na żywo w jakości Full HD. Idea jest taka, aby każdy sam ocenił, czy użycie takich narzędzi robi różnicę. Decyzja jest zawsze po stronie lekarza – podej- mie ją, kiedy będzie do tego gotowy. Jedyne, na czym nam zależy, to aby lekarz miał szansę spróbować popra- cować naszymi urządzeniami i mógł wyrobić sobie o nich własne zdanie. Czyli urządzenia i wyposażenie z najwyższej półki. Czy naprawdę postawienie poprzeczki tak wyso- ko było niezbędne? Poziom usług stomatologicznych w Polsce jest jednym z najwyż- szych na świecie, a wyposażenie polskich klinik jest często znacznie tworzą autorskie kursy podyplomo- we. Warto to podkreślić – nie pró- bujemy wpływać na merytoryczną zawartość szkoleń, wychodząc z za- łożenia, że to nie my jesteśmy eks- pertami, lecz doświadczeni lekarze praktycy, których zapraszamy do współpracy. Jakie to ma zalety? Czy prowa- dzący i uczestnicy doceniają taką formułę? Z punktu widzenia komfortu wszystkich zaangażowanych – pro- wadzącego, uczestników, a także nas – takie podejście ma wiele za- let. Prowadzący zachowuje pełną niezależność, uczestnicy otrzymu- ją autorski materiał szkoleniowy, a W&H może skupić się na swojej działalności podstawowej, tzn. pro- jektowaniu, wytwarzaniu i sprzeda- ży innowacyjnych produktów. Dla Wojciech Augustyniak - Dyrektor Zarządzający W&H Poland Mijają 3 lata od otwarcia Cen- trum Szkoleniowego W&H, w którym uczestniczyła także redakcja Dental Tribune Polska. Jak Pan ocenia ten czas? Czy pa- trząc z perspektywy, była to do- bra decyzja? Jesienią 2015 r., nakładem ol- brzymich środków, otworzyliśmy w Warszawie jedno z najnowocze- śniejszych Centrów Szkoleniowych w Europie. Przyświecała nam idea stworzenia miejsca, którego wypo- sażenie będzie jak najbardziej od- powiadało warunkom, w jakich pra- cują lekarze dentyści i cały personel gabinetu. Z dzisiejszej perspektywy decyzja o tej inwestycji to spektaku- larny sukces – z naszego Centrum Szkoleniowego skorzystało już po- nad 1000 lekarzy dentystów i higie- nistek stomatologicznych. Skąd pomysł, aby w dobie nie- zliczonej liczby kursów, szkoleń, warsztatów, targów i kongresów tworzyć kolejne miejsce szkolenio- we? Czy naprawdę istnieje taka potrzeba? Z pewnością pomysł na stworzenie takiego Centrum Szkoleniowego jest unikalny. Chcieliśmy stworzyć inny model aktywności niż szko- leniowo-sprzedażowy – obecnie najpopularniejszy w Polsce. Od lat dostrzegamy tendencję, która prze- chyla szalę aktywności branżowych z ogólnych i masowych na specjali- styczne i praktyczne. Jednocześnie warto zaznaczyć, że w tym przed- sięwzięciu firma W&H Poland nie jest organizatorem kursów, nie re- krutuje uczestników i nie zatrudnia wykładowców. Nasza rola ogranicza się do zapewnienia kompleksowego zaplecza szkoleniowego. Część me- rytoryczną pozostawiamy w wy- łącznej gestii prowadzących, którzy Dr n. med Jacek Iracki Dr n. med. Maciej Żarow