Please activate JavaScript!
Please install Adobe Flash Player, click here for download

be active dentist Tribune

10 TribuneACTIVE n Wyjazd na „Erasmusa” to niesamowite przeżycie. Jed- ną z wielu zalet programu jest szansa poznania fantastycz- nych ludzi. Od 2 lat opiekuję się studentami przyjeżdża- jącymi w  ramach programu „Erasmus” do Wrocławia, dzięki czemu mogę uczestni- czyć w ich życiu codziennym na miejscu i  wziąć udział w programie już w Polsce. Jest dużo czynników, które decydują o  możliwości wyjaz- du, m.in. średnia ocen z całego toku studiów, aktywna działal- ność w kołach studenckich, pu- blikacje, a także praca na rzecz programu „Erasmus”. Jest to pewnego rodzaju konkurs. Na studia wyjeżdżają najlepsi, co nie zmienia faktu, że można być częścią wielkiej „Erasmu- sowej rodziny” już w Polsce. Moja przygoda rozpoczęła się w zeszłym roku w momen- cie, kiedy dostałam zgodę na przeniesienie do Wrocławia. Od razu wiedziałam, że nie chcę być tylko studentem, a częścią czegoś większego – nowe miasto, nowi ludzie, tym samym nowe możliwości. Na stronie programu ukazało się ogłoszenie: potrzebna pomoc przy studentach programu „Erasmus”. Bez zastanowienia napisałam. Dostałam pod opie- kę 2 delegatów z Turcji. Razem odkrywaliśmy uroki pięknego Wrocławia. Co roku przyjeżdża do Wro- cławia ok. 100 studentów z ca- łej Europy. Chcą oni studiować rok lub pół roku na Uniwersy- tecie Medycznym kierunki m.in takie, jak: medycyna, stomato- logia czy farmacja. Wiele mo- ich kolegów i koleżanek myśli, że opieka nad „Erasmusami” polega na rodzaju „baby sit- ting” – nic bardziej mylnego. To jedynie pomoc w  poinfor- mowaniu, jak kupić bilet, jak dostać się z  lotniska do cen- trum miasta czy którego ope- ratora kartę sieci komórkowej zakupić po przyjeździe. Śmiem twierdzić, że to oni są bardziej poinformowani ze względu na ciekawość nowym miejscem. Nowa kultura, nowi ludzie, ba- riera językowa skłaniają do bacznej obserwacji, podążania za nowościami i wydarzeniami toczącymi się w mieście, na co ja często nie zwracam uwagi ze względu na czas, jaki trzeba poświęcić nauce. Dlatego uwa- żam, że zagraniczni studenci są świetnym źródłem informa- cji – najlepiej wiedzą, co obec- nie dzieje się w mieście. „Erasmusi” studiują w  gru- pach z  „english devision”. Za- jęcia odbywają się w  języku angielskim, dodatkowo w  pla- nie nie może zabraknąć zajęć z języka polskiego. Nauka pod- stawowych zwrotów zdecydo- wanie ułatwia życie w Polsce, dlatego „Erasmusi” chętnie w nich uczestniczą. Bez oporu praktykują zdobyte umiejętno- ści w  rozmowach z  Polakami, wtrącając nauczone zwroty. W  zimowym semestrze kolejnego roku byłam odpo- wiedzialna za pobyt chłopaka z Portugalii. Diogo był studen- tem V roku medycyny. Jego pasją są podróże, dzięki cze- mu znaleźliśmy wspólny temat do rozmów. Zaprzyjaźniliśmy się. Po rozmowach z  wieloma przyjezdnymi studentami jed- noznacznie stwierdziliśmy, że Wrocław to świetny punkt wy- padowy. Blisko stąd zarówno na zachód Europy, do Drezna czy Berlina, jak również do Pra- gi, Bratysławy i pięknego Lwo- wa. Latają tutaj i stąd samoloty tanich linii lotniczych, więc po- dróż na dalsze odległości też nie jest problemem. Wszyscy „Erasmusi” trak- towali się nawzajem jak jedna wielka rodzina. Cotygodniowe wspólne obiady, gdzie każdy miał szanse coś ugotować dla wszystkich, od ciast po mięsa przez zupy, sałatki i  makarony. Niezwykłym przeżyciem, było oczekiwanie na pizze, które przy- gotowali studenci z Włoch dla 30 osób. Włoska pizza to prawdzi- wa uczta dla podniebienia. Weekendy wypełniały po- dróże po Polsce. Nie można podczas rocznego pobytu nie odwiedzić Krakowa czy War- szawy. W  powietrzu czuć nie- zwykle przyjazną atmosferę. Bariera językowa nie miała znaczenia. Zdolności języko- we studentów są różne. Jedni mówią lepiej, drudzy trochę gorzej, ale to nie ma najmniej- szego znaczenia. Wszyscy są mili i  wyrozumiali dla siebie, a przede wszystkim – uśmiech- nięci. Wspierają się nawzajem. To właśnie „Erasmusi” otworzyli mi oczy na liczbę i  różnorodność restauracji we Wrocławiu poprzez częste wyj- ścia w  poszukiwaniu nowych smaków. Przyjaźnie zawarte z  niektórymi trwają do dziś, a więzy wzajemnej serdeczno- ści będą się rozwijać. 23 kwietnia nasza uczelnia ogłosiła listę osób, które dosta- ły szansę na wyjazd. Można było się starać o wyjazd m.in. do Niemiec, Hiszpanii, Turcji, Włoch. Wszystkim zakwalifiko- wanym życzę wspaniałego po- bytu, aby stworzyli zagraniczną rodzinę – taką, jaką tu w Polsce tworzą „Erasmusi”. Opieka nad „Erasmusami” Małgorzata Sęk

przegląd stron