Please activate JavaScript!
Please install Adobe Flash Player, click here for download

be active dentist Tribune

10 Tribune n Podróże interesowały mnie od zawsze. Nie tylko wyjazdy turystyczne. Od niepamięt- nych czasów towarzyszyła mi też ciekawość związana z  pracą poza granicami kra- ju. To, kim chcę być w przy- szłości, wiedziałam już jako dziecko. Pomysł pracy w za- wodzie za granicą narodził się nieco później. Jeszcze zanim zaczęłam studia, podziwiałam lekarzy ro- biących karierę w zawodzie na zachodzie Europy lub w USA. W  pewnym momencie wypró- bowanie swoich sił w  stoma- tologii poza granicami Polski stało się moim wielkim marze- niem. „The future belongs to those who believe in beauty of their dreams” – Brian Tracy Zawsze lubiłam uczyć się języków obcych, jako studentka nie spędziłam nawet jednych wakacji w Polsce, zawsze wy- jeżdżałam: po pierwszym roku do Irlandii, po drugim do USA, po trzecim do Wielkiej Brytanii i po czwartym – ponownie do USA. Każdy z  tych wyjazdów był wyjątkowy i  zapewnił mi bagaż niezapomnianych wspo- mnień oraz doświadczeń, któ- rych nie zamieniłabym na nic innego na świecie. Z  każdą kolejną podróżą chęć spraw- dzenia się w  roli lekarza den- tysty poza granicami Polski rosła. Wtedy nie wiedziałam jeszcze, gdzie dokładnie chcia- łabym wyjechać, ale coraz bar- dziej skłaniałam się w kierunku państw Europy. W  czasie stażu poważnie już zastanawiałam się nad Szwecją i Wielką Brytania, la- tałam nawet na rozmowy kwa- lifikacyjne do obu tych państw i  ostatecznie wybór padł na Wielką Brytanię. Moje do- świadczenia związane z  tym krajem zaczęły się dużo wcze- śniej i – jako, że były jak najbar- dziej pozytywne – pomogły mi w podjęciu ostatecznej decyzji. Nie ukrywam, że na począt- ku wiele osób odradzało mi tak wczesny wyjazd, zaraz po sta- żu, bez kilkuletniego doświad- czenia klinicznego w zawodzie, nie dając mi większych szans nawet na znalezienie pracy czy odniesienie jakiegokolwiek sukcesu w zawodzie. Zdaję so- bie sprawę, że nadal jest wiele osób, które głęboko, choć błęd- nie wierzą w to, że niemożliwe jest zrobienie kariery w naszej profesji za granicą (zwłaszcza dla bardzo młodego lekarza, zaraz po studiach czy stażu) i z pewnością co najwyżej pra- cuję jako asystentka stomato- logiczna. Na szczęście, byli też tacy, którzy od początku do same- go końca wierzyli we mnie i wspierali mnie w każdej mojej decyzji. Zresztą, sama też nie słyszałam wcześniej o lekarzu, który wyjechałby do Wielkiej Brytanii od razu po stażu, co w  moim przypadku nie było akurat bardzo zniechęcające. Grunt, że od samego począt- ku wiedziałam już dokładnie czego chcę i postanowiłam nie poddawać się tak łatwo! „Go after your dream, no matter how unattainable others think it is!” Powtarzałam sobie: „Even when the road is hard, never give up!”. Oczywiście, spraw- dziłam wcześniej dokładnie wymagania stawiane stomato- logom starającym się o  pracę w Wielkiej Brytanii. Teoretycz- nie po wejściu Polski do UE każdy lekarz dentysta, posia- dający polskie prawo wykony- wania zawodu może ubiegać się o rejestrację w GDC (Gene- ral Dental Council). Maleńkie „ale” kryje się w  tym, że reje- stracja w  GDC to dopiero po- czątek długiej i wyboistej drogi związanej z  formalnościami, przez jakie należy przebrnąć, aby móc pracować w słynnym NHS (National Health Service), czyli największym i najsłynniej- szym systemie opieki zdrowot- nej na świecie. Muszę podkreślić, że czasy, gdy do Wielkiej Brytanii można było wyjechać za pośrednic- twem firmy headhunterskiej minęły wiele lat temu. Obec- nie wszystko trzeba załatwiać na własną rękę: począwszy od znalezienia oferty pracy, przez załatwienie formalności, aż po przeprowadzkę. Zadanie nie- łatwe, bo zarówno praco-, jak i  czasochłonne, ale jednocze- śnie – w pełni wykonalne, cze- go jestem najlepszym przykła- dem. Planując wyjazd do Wielkiej Brytanii, dobrze zacząć od zda- nia egzaminu językowego. Jest on wprawdzie potrzeby dopiero do celów rejestracji w brytyjskim odpowiedniku polskiej okręgo- wej izby lekarskiej i  do pracy w  ramach NHS, ale również punktowany przez renomowa- nych pracodawców sektora pry- watnego. Mamy do wyboru wie- le egzaminów językowych, które honorowane są przez brytyjskie izby lekarskie (PCT – Primary Care Trust). Wiodącym od za- wsze był i jest IELTS Academic, który w zależności od danej izby lekarskiej musi być zdany za- zwyczaj przynajmniej na pozio- mie 7,5. Realnie język angielski lekarza dentysty ubiegającego się o pracę na bardzo konkuren- cyjnym i  znacznie nasyconym już stomatologicznym rynku bry- tyjskim musi być bardzo biegły zarówno w  mowie, piśmie i  ro- zumieniu „niebanalnego” brytyj- skiego akcentu, który znacznie różni się pomiędzy poszczegól- nymi regionami tego kraju. Na przełomie ostatnich kilku lat brytyjski rynek pracy dla sto- matologów uległ ogromnemu nasyceniu, przez co wymaga- nia stawiane przedstawicielom tego zawodu wzrosły znaczą- co. Również realna możliwość znalezienia pracy przez lekarzy spoza kraju, bez brytyjskie- go doświadczenia klinicznego w zawodzie, drastycznie spadła i zwykło się w branży mawiać, że w  tym momencie „niemal graniczy z  cudem’”. Niemniej jednak, choć jest rzeczywiście znacznie trudniej niż jeszcze kilka lat temu, nie oznacza to, że wyjazd jest nierealny – tego typu „cuda” się zdarzają! Wiele „sieciowych gigan- tów” na stomatologicznym ryn- ku brytyjskim, takich jak IDH lub Oasis, nie zezwala nawet na złożenie swojego CV, jeśli lekarz nie posiada przynajmniej 2 lat klinicznego doświadcze- nia w  zawodzie (w  formularzu rejestracyjnym wymagana jest opcja wpisania roku ukończe- nia studiów i jeśli nie upłynęły od tego czasu przynajmniej 2 lata, aplikacja automatycz- nie jest blokowana). A  więc w  moim przypadku sytuacja prostą nie była… Udało mi się jednak znaleźć oferty pracy, odbyłam wstępną rozmowę kwalifikacyjną poprzez Skype, później latałam na rozmowy jeszcze do Londynu, Sztok- holmu i  wreszcie po przejściu procesu rekrutacji udało mi się zdobyć mój upragniony kon- trakt. Tak właśnie rozpoczęłam nowy rozdział w  moim życiu, a był to dopiero początek mo- jej życiowej przygody z Wielką Brytanią, która nadal trwa. Wytrwałość i  ciężka praca procentują – do dziś jestem najmłodszym lekarzem den- tystą pracującym w  firmie za- trudniającej prawie 100 lekarzy z całego świata! Starsi koledzy oraz właściciele firmy nadal żartobliwie powtarzają, że dla nich zawsze będę miała 18 lat i nazywają mnie „Little genius”. study Młody polski stomatolog na Wyspach Brytyjskich Agnieszka Suchodolska

przegląd stron