Opinie DENTAL TRIBUNE Polish Edition6 Już po raz trzeci Targi CEDE wspierają niezwykłe dzieło po- mocy niepełnosprawnym i najcię- żejchorymdzieciom,jakieprowa- dzi NZOZ Stomatologia Lubel- skiego Hospicjum dla Dzieci im. MałegoKsięcia.Podczastegorocz- nejwystawyCEDEobecnenatar- gach firmy, w ramach akcji „Uśmiechbezbarier”,będąmogły przekazać na rzecz hospicjum dary w postaci leków, materiałów stomatologicznych, narzędzi, środkówdosterylizacjiidezynfek- cji itp. W rozmowie z „Dental Tri- bune”, dr n. med. Małgorzata Bo- rowska – Kierownik NZOZ Sto- matologia i o dr Filip Leszek Bu- czyński – Prezes Lubelskiego Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia mówią o codziennych działaniachnarzeczzdrowiajamy ustnejpodopiecznychFundacji. Jak powstało hospicjum Malego Księcia? Filip Leszek Buczyński: Hos- picjum istnieje od 1997 r., a zostało powołane przez grupę osób – en- tuzjastów, które pracowały bezpo- średnio na rzecz umierających dzieciwKliniceOnkologiiiHema- tologii Dziecięcej w Lublinie. Dzieci – pacjenci tej kliniki często, po długich miesiącach leczenia w szpitalu, chciały ostatnie dni i ty- godnie życia spędzić w domu wśród rodziny i najbliższych. Oka- zało się jednak, że wiele z nich mieszka daleko od Lublina. Ro- dzice obawiali się tej odległości od ośrodka klinicznego, czasem nie mieli też w domu warunków i od- powiedniego sprzętu, by zapewnić dzieciom w terminalnej fazie cho- roby odpowiednich warunków. Utworzyliśmy wówczas, jako dru- gie w Polsce po warszawskim, sto- warzyszenie Lubelskie Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia. W 1998 r. przyjęliśmy do hospicjum pierwszych pacjentów. Wśród róż- nych potrzeb dzieci, którymi się opiekowaliśmy, już wówczas ist- niała ogromna potrzeba zapewnie- nia im profesjonalnej pomocy sto- matologicznej. Początkowo przy- woziliśmy dzieci do kliniki, gdzie byłyoneleczoneprzezlekarzaden- tystę, czasem – jeśli było to moż- liwe–lekarzjeździłdonichzwizy- tami domowymi. Dziecitakciężkochore,niepełnos- prawne wymagają specjalnych warunków leczenia, a procedury stomatologiczne najczęściej mu- szą być przeprowadzane w znie- czuleniu ogólnym. Czy ich prze- prowadzaniewkliniceniebyłodo- brym rozwiązaniem? F. L. B.: Ogromnym proble- membyłczasoczekiwanianaprze- prowadzenia zabiegu w tzw. ko- lejce do świadczeń, który wynosił kilka albo kilkanaście miesięcy, co w przypadku tych dzieci najczę- ściejoznaczało,żeniedoczekiwały one swojej kolejki i dodatkowo cierpiały z powodu chorób zębów i jamyustnej.Tobyłprawdziwydra- mat i dzieci, i ich rodziców, o czym świadczyć może fakt, że bardzo często, kiedy wizyta dochodziła do skutku, rodzice prosili o usunięcie dziecku wszystkich zębów, żeby ponownie nie przeżywać tego cier- pienia. I to był kolejny impuls do stworzenia ośrodka, w którym dzieci zarówno z, jak i spoza hospi- cjum otrzymywałyby komple- ksową opiekę stomatologiczną. Takiośrodekzwydzielonymigabi- netami i salą zabiegową na po- trzeby procedur wykonywanych w znieczuleniu ogólnym powstał w wybudowanym Domu Małego Księcia. Jakisprzętispecjalistówmadodys- pozycjiNZOZStomatologiaLubel- skiego Hospicjum dla Dzieci? MałgorzataBorowska:Mamy 2 gabinety: jeden z nich przezna- czony jest wyłącznie do przyjęć ambulatoryjnych,drugipełnifunk- cję sali operacyjnej – oprócz unitu stomatologicznegomamytamapa- rat do znieczulenia ogólnego, apa- rat do wykonywania śródzabiego- wych zdjęć wewnątrzustnych z ra- diowizjografią, poza tym wszyst- kie urządzenia, które potrzebne są do pracy anestezjologa, chirurga stomatologicznego i szczękowo- twarzowego. Dysponujemy też salą wybudzeń, gdzie dzieci po za- biegach wykonywanych w znie- czuleniuogólnymsąobserwowane przez zespół anestezjologiczny. To bardzo ważne, bo daje pewność le- karzowi, że znieczulenie i wybu- dzenie przebiegło bez powikłań, ale także zapewnia poczucie bez- pieczeństwa rodzicom, którzy po zabiegu bez obaw mogą zabrać dziecko do domu. Jeśli chodzi o personel, to pracują z nami specja- liści stomatologii ogólnej, dziecię- cej, chirurgii stomato- logicznej i chirurgii szczę- kowo-twarzowej oraz wykwali- fikowani anestezjolodzy, którzy posiadają doświadczenie np. w znieczuleniach bardzo małych dzieci i wcześniaków, a więc pa- cjentów bardzo szczególnych. W ośrodku nie ma jednak ani OIOM-u, ani OIT-u… M.B.:Musimypamiętać,żenie pracujemy w warunkach szpitala, dlatego tak ważne jest doświadcze- nie naszych lekarzy. Oczywiście, gdybyzaistniałatakapotrzeba,mo- żemy liczyć na pomoc oddziału szpitala klinicznego. Do tej pory korzystaliśmy z takiej pomocy dwukrotnie. W jak bardzo skomplikowanej sy- tuacji zdrowotnej są pacjenci, a szczególnie dzieci, które trafiają do ośrodka? M. B.: Mamy do czynienia z bardzo trudnymi, złożonymi przy- padkami.Dzieci,któredonasprzy- jeżdżają mają schorzenia neurolo- giczne, najczęstsze jest mózgowe porażenie dziecięce, choroby psy- chiczne,aletakżewadyukładukrą- żenia, choroby metaboliczne. To wszystko ma ogromny wpływ na reakcję na znieczulenie, wybudze- nie, na funkcjonowanie układu od- dechowego po przeprowadzonym znieczuleniu. Nasi pacjenci to często osoby z zaniedbanymi prze- wlekłymi chorobami jamy ustnej, wymagający wyleczenia stanów zapalnych, usunięcia torbieli i zło- gów. Przez wiele lat praktyki nie zdarzyło mi się usłyszeć od ludzi zdrowych, że nie mają gdzie pójść dodentysty.Tymczasem problem tzw. odsyłania pacjentów niepełnospraw- nych jest powszechny. Lekarze albo nie chcą, albo nie potrafią się nimi zajmować. Przyczyn jest wiele, choćby fakt, że już na etapie kształcenianiemalniktniestykasię z pacjentami z upośledzeniem umysłowym. A przecież nie każda osoba niepełnosprawna, trafiająca do gabinetu stomatologicznego, wymaga leczenia w znieczuleniu ogólnym. Czym jest Dom Małego Księcia? F. L. B.: To budynek o po- wierzchni ponad 5 000 m2 , w któ- rym zapewniamy kompleksową opiekę dzieciom, młodzieży i doro- słympacjentomoszczególnychpo- trzebach. Poza częścią hospicyjną istnieje tu NZOZ Stomatologia, a także ośrodek rehabilitacyjny, hos- tel dla pacjentów dojeżdżających, poradnia neurologiczna, poradnia zdrowia psychicznego dla pacjen- tówhospicjumiichrodzin,takżero- dzin w żałobie. Zapewne w najbliż- szejprzyszłościpojawiąsiękolejne poradnie, bo takie są potrzeby. Ko- lejne ośrodki i poradnie to odpo- wiedź dorosłych na potrzeby dzieci – podążamy za nimi, robiąc to, czego dzieci potrzebują, a nie to, co nam się wydaje potrzebne i to, co przynosi zysk. Rozmawiała: Marzena Bojarczuk DT „Uśmiech bez barier” na CEDE 2012!